Według Lacey Baker skateboarding nie jest równy. Skejterka głośno o tym mówi. Tym razem pojeździła i wypowiedziała się dla Great Big Story.
Tłumaczenie
LACEY BAKER:
"Czuje, że istnieje coś takiego jak szklany sufit dla kobiet, bo ja o niego uderzyłam.
Jeśli śmigasz na desce i jesteś w tym zajebista, powinnaś dostawać to co ci się należy, skoro skateboarding ma być dla każdego. Jeżeli na prawdę chcemy jakiejkolwiek równości, czy przestrzeni to my musimy być tymi, które sobie same stworzą taką przestrzeń.
Odkryłam skateboarding kiedy byłam bardzo, bardzo młoda. W wieku może dwóch lat. Byłam w tym czasie w rodzinie zastępczej. Mogłam oglądać moich przyrodnich braci jak jeżdżą na mini rampie i natychmiast się tym zajarałam. Wiedziałam, że muszę to robić.
Zaczęłam startować w zawodach w wieku 11 lat, kiedy miałam 22 lata wystartowałam na XGames Austin w 2014 roku i to był rok kiedy zdobyłam złoto.
Kobiecy skateboarding to jest jak subkultura wewnątrz subkultury. Przemysł skate ma gdzieś kobiety jeżdżące na desce. Nie jest równy. Na przykład, istnieje cykl zawodów deskorolkowych, który nie zwykł włączać do niego kobiet, ale dopiero co zaczął. Jednak nagroda za pierwsze miejsce to 30 tysięcy, a dla chłopaków pierwsze miejsce to 200 tysięcy dolarów. Myślę, że to powinno być na równi, ponieważ pracujemy tak samo ciężko jak kolesie.
MEOW SKATEBOARDS to firma, która powstała by wspierać kobiety jeżdżące na deskorolce. Tworzę swoje własne grafiki na deski, jak również robię grafiki dla innych dziewczyn. To jest super, bo właścicielem jest skejterka i to jest dla nas [kobiet], wykonane przez nas, więc nie ma tutaj nic korporacyjnego. I wydaje się, że tak powinno być.
Nawet jeśli nic nie wyjdzie z kariery deskorolkowej albo coś w tym stylu to nadal będę jeździć. Wierzę w bycie sobą i robienie co ci się podoba i taki powinien być właśnie skateboarding. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz