LIFESTYLE | Czy się nadaję?

   Szczerze? Nie każdy się nadaje żeby jeździć dobrze na deskorolce, ale to nie powód żeby całkiem rezygnować. Każdy ma predyspozycje do czegoś innego. U niektórych osób strach przeważa nad chęciami i mimo, że z całego serca chcę się to robić to zwyczajnie się nie da. Bo niby znasz ruchy, które powinnaś wykonać, aby skleić konkretną sztuczkę i obejrzałaś tysiące filmików, na których ludzie tłumaczą jak je zrobić, jednak wciąż nie wychodzi. Wtedy, z czasem zajawka się zmniejsza. Jednak nie warto tracić jej zupełnie dlatego, że coś nie wychodzi.


Tekst: Paulina "Buba" Wojtaś

Fot.: Katarzyna Komincz; Sylwia Owczarczyk


"Deskorolka to coś więcej niż sport i jazda sama w sobie.To styl życia, nieodzowna część każdego dnia, rytuał."

   Ja na przykład czuję, że się nie nadaje. Jednak moja przygoda z deskorolką trwa 8 lat, chociaż wiele razy słyszałam komentarze typu: "Za rok już nawet nie będziesz pamiętać, że &cokolwiek Cie z tym sportem łączyło"
Jeżdżę na kochanym kawałku drewna dla przyjemności mimo, że moje umiejętności kwalifikują mnie do grupy osób jeżdżących 3-4 miesiące. Wychodząc na deskę, (teraz co raz rzadziej, bo czas zapełniają mi rzeczy takie jak np. nauka) nie widzę świata poza nią! Próbuje zrobić coś co kompletnie mi nie wychodzi i w sumie wiem z góry, że mi nie wyjdzie, ale samo spędzanie czasu na katowaniu tricków sprawia tak ogromną radość, że to, że niektórzy się gapią i zapewne myślą "tyle na desce i nic nie umie" mało mnie obchodzi. Kiedy wychodzę, daje z siebie wszystko i uważam, że jeżeli ktoś chce i ma zajawkę to nikt nie powinien go z tego powodu "hejtować". Nie usprawiedliwiam typiar (i typów), którzy przychodzą i siedzą, bo nie o to mi chodzi. Co innego jest przyjść raz na jakiś czas i skatować się tak, że na następny dzień nie sposób wstać z łóżka, a co innego przychodzić codziennie i w ciągu przebywania na desce 98% czasu spędzić na siedzeniu na ławce, gadaniu, paleniu papierosów, jedzeniu, piciu i tak dalej, a 2% na staniu na desce.

   Deskorolka to coś więcej niż sport i jazda sama w sobie, to styl życia. Nieodzowna część każdego dnia, rytuał. To, że po przebudzeniu odpalasz skate video na dobry początek dnia do kawy, to że przyjemność sprawia Ci samo odpychanie się, czy nawet sukces kogoś innego (tu niestety nie zawsze). Bardzo chciałabym mieć tyle odwagi co na przykład nasza polska duma Agata Halikowska, która niszczy po prostu wszystko tym jak jeździ (pozdrawiam!),ale niestety moja granica bezpieczeństwa leży bliżej i nie potrafię się zmusić do tego żeby np. trzasnąć rail'a bądź jakieś fajne schody.
   Dużym autorytetem jest dla mnie mój chłopak (również pozdro), dzięki któremu nigdy, przenigdy nie przestanę jarać się deskorolką. Dla niego deskorolka jest wszystkim! Budzi się - deskorolka, je obiad tylko przy SV, zasypia, ale najpierw jakiś deskorolkowy filmik. Jak widzę ile szczęścia mu to daje i jak bardzo inaczej się zachowuje, po a przed deską, napawa mnie taką zajawką, że na serio nic nie jest w stanie zmienić mojego podejścia do tego sportu. Uważam, że to jedna z lepszych rzeczy, z którą mam w życiu do czynienia.

   Podsumowując, dziewczyny jeśli macie zajawkę, ale nie do końca wam wychodzi nie poddawajcie się! Cieszcie się tym, że daje to tyle radości i nikt wam tej radości nie odbierze, jestem mega szczęśliwa, że coraz więcej dziewczyn zaczyna to zauważać oraz że wychodzą na ulicę i po prostu katują - for fun.

Powodzenia, B.