LIFESTYLE| Never Give Up!


Shake Your Board nie powinno ograniczać się tylko do deskorolki. Mamy w Polsce wiele wspaniałych zawodniczek z innych dziedzin boardowych. Szczególnie zainteresowała nas historia windsurferki, która stała się naszą inspiracją.









   MPORA udostępniło niedawno tekst Ellie Ross o przypadku Justyny Sniady, polskiej windsurferki, która doznała poważnej kontuzji. Lekarze nie dawali jej szans na powrót do sportu a nawet twierdzili, że nie będzie mogła chodzić! Jednak okazało się coś zupełnie innego.
 Dlatego też postanowiłyśmy przetłumaczyć część tekstu Ellie, a część krótko streścić i zawrzeć najważniejsze wypowiedzi windsurferki-Justyny Sniady.


Txt by Ellie Ross
Original version: www.mpora.com
Fragments translated by ShakeYourBoard

    Justyna była obiecującą, młodą windsurferką, rywalizującą w światowych zawodach i zdobywającą serię imponujących wyników. Do czasu, gdy doznała okropnej kontuzji złamania stopy w kilku miejscach, która wymagała wielu operacji-13 śrub i płytki.

Lekarze mieli złe wiadomości dla tej 29-letniej atletki.



"Powiedzieli, że już nigdy nie będę mogła chodzić i lepiej żebym zapomniała o sporcie. Nie chciałam w to wierzyć. Myśl o tym , że już nigdy nie będę mogła surfować była najbardziej przerażającą myślą jaka kiedykolwiek przeszła mi przez głowę"

Ale Justyna (pochodząca z Warszawy) nie tylko wspięła się z powrotem, ale stanęła również  na szczycie podium. W tym miesiącu została ukoronowana tytułem UK Wavesailing Champion i stała się pierwszą w historii polską mistrzynią Wavesailing'u.
Obecnie jest druga na świecie w Indoor Windsufringu oraz siódma w Wavesialing'u- ma też wiele innych trofeów na swoim koncie.

A jak doszło do tej okropnej kontuzji?

"Przypominając zdarzenie Justyna opowiada: 'To był mój ostatni run. Wiatr naprawdę nabrał na sile i ledwo co mogłam utrzymać żagiel. Zrobiłam jeszcze jednego forward loopa. To był ruch, nad którym ciężko pracowałam-50 razy dziennie by go wykatować.
Uderzyłam do dużej rampy i skoczyłam-ale złapałam ogromny podmuch wiatru i nie byłam wstanie sterować żaglem. Wypadł mi z rąk i upadłam twardo- z moją prawą stopą, która utknęła w strzemiączkach."

"Myślałam, że odcięło mi połowę stopy, czułam nacisk kości na skórę i od razu robiło mi się niedobrze. Nie chciałam patrzeć w dół bo bałam się, że zobaczę otwartą ranę z krwią 
i zemdleje. "

W dalszej części tekstu Justyna opowiada jakie problemy spotkały ją w zagranicznym szpitalu i co się stało w polskiej służbie zdrowia. Nie było wielu chętnych na podjęcie się tej operacji, ale z pomocą zjawił się wyspecjalizowany lekarz wojskowy, który podjął się operacji i leczenia spotrswomanki. Tutaj należą się brawa dla pana doktora Piotra Piekarczyka, który uratował stopę mistrzyni.
Rehabilitacje opisuje jako bardzo bolesne. "Fizjoterapeuta kazał mi zagryźć zębami poduszkę i to przeboleć" - wspomina Justyna. 

"Kiedy mówią ci, że już nigdy nie będziesz chodzić, zrobisz wszystko co tylko możliwe by to zmienić"


"Ból był okropny, ale to była bardzo ciężka gra mentalna-nie poddawać się i
przebrnąć przez rehab"

Niedługo potem Justyna zdecydowała się stanąć po raz pierwszy od kontuzji na swojej desce. Po dopłynięciu do brzegu zaczęła płakać ze szczęścia, że się jej udało, mimo iż na początku lekarze nie dawali jej szans. Ciężką pracą wywalczyła sobie powrót do zdrowia.

Złożyła także film dokumentujący przebieg jej kontuzji, rehabilitacje i powrót do zdrowia pt."Screw Loose Windsurfing" zainspirowany przemową Sylwestra Stallone'a w filmie Rocky Balboa.




"Rocky mówi: Nie chodzi o to jak mocno uderzysz, ale o to jak silny cios potrafisz przyjąć.  Skupiłam się na jego słowach"

Justyna twierdzi, że ten wypadek zmienił jej życie i jej podejście do windsurfingu.

"Myślałam, że byłam nie pokonana. Potrafiłam piąć się tak wysoko i tak szybko jak tylko mogłam, bez myślenia nad techniką. Ludzie zwykli nazywać mnie Crashtina."

"Teraz analizuje nowe tricki. Najpierw uczę się ich w bezpieczny sposób i to mi pomogło-nauczyłam się Backloopa. Ciągle siedzi we mnie strach-nie przed bólem a przed tym, że znowu nie będę w stanie surfować"

Justyna powróciła do sportu. Gdy nie rywalizuje w światowych zawodach, mieszka i pracuje jako Business Development Manager w australijskim Perth.
Gdy miała 23 lata przeniosła się do Down Under by skończyć studia. Właśnie wtedy doszło do poważnego wypadku samochodowego z jej udziałem, w którym na szczęście złamała tylko nos, ale wciąż był to groźny wypadek, w którym mogła stracić życie.

"Wypadek nauczył mnie by nie żałować niczego, bo nie wiadomo ile jeszcze czasu pozostało ci na tym świecie"




Więcej w oryginalnej wersji na www.mpora.com
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pechowa dziewczyna można by rzec, ale jak to mówił Rocky Balboa : "Nie chodzi o to jak mocno uderzysz, ale o to jak silny cios potrafisz przyjąć."
Justyna została dotkliwie "uderzona" przez życie i to pomogło zmienić jej nastawienie do wielu spraw. Uwierzyła w siebie, a wiara czyni cuda. Walczyła z przeciwnościami losu, żeby móc robić to co kocha i pozostać mistrzynią windsurfingu.

Pamiętajcie "Never give up!"